Róża cukrowa - przedwojenny przepis na konfiturę z róży

Jest w naszej rodzinie książka z nieoryginalną okładką i z pogubionymi stronami. Mimo to jest wciąż używana i służy już czwartemu pokoleniu. To przedwojenna książka kucharska. Ponieważ nie zachowała się ani okładka ani pierwsze strony ciężko podać dokładną datę jej wydania. Na podstawie skromnego wstępu można spekulować, że napisano ją  w czasach niedoboru produktów - być może w latach trzydziestych albo nawet w czasie I wojny światowej.

W owej książce podano następujący sposób na konfiturę z róży:

"Specjalny gatunek róży czerwonej, zwanej cukrową, obrać należy starannie każdy listek z białych końców i żółtych środków, zważyć ją, a następnie sparzyć wrzącą wodą aby z niej gorycz wyszła i odcedzić na sito. Gdy dobrze z wody osiąknie, skropić ją cytryną dla nabrania na powrót różowego koloru i kwaskowatego smaku, rozskubać listeczki palcami i wrzucić do gorącego syropu gęstego, zrobionego z 2 kg cukru licząc na 1/2 kg róży. (Jeśli róża ma być nie do jedzenia, tylko do ciasta można dać tylko 1 1/2  lub 1 kg). Pozostawić w nim różę do następnego dnia, potrząsając parę razy naczyniem i mieszając łyżką, aby listki pojedyńczo się rozdzieliły. Nazajutrz smażyć na wolnym ogniu, aż róża nabierze przeźroczystości, wyszumować i zimną złożyć do słoi".

Na zbiór płatków trzeba będzie czekać co najmniej do czerwca, nie mniej kto lubi kulinarne eksperymenty może owego starego przepisu spróbować.

Róża pomarszczona Fimbriata

Róża cukrowa to inaczej róża pomarszczona. Oprócz tego, że jest gatunkiem spożywczym, nadaje się nieźle na żywopłoty, występuje w różnych kolorach i kształtach, tak więc dla każdego coś dobrego. Niestety sadzić mogą ją ci, którzy dysponują odpowiednim miejscem. Nie spotkałam jeszcze róży pomarszczonej nadającej się do uprawy pojemnikowej. Istnieje jednak kilka współczesnych mieszańców rosa rugosa polecanych do donic np: Pink Roadrunner oraz Smart Roadrunner (obie intensywnie pachną) - niestety nie znalazłam informacji, czy zachowały one właściwości spożywcze swoich "matek".

Róża Petite de Hollande

Dużo łatwiejszym wyjściem jest zastąpienie róży cukrowej, różą stulistną - równie dobrze nadaje się ona do konfitur, ponadto tworzy więcej płatków. Odpowiednią odmianą może być np. Petite de Hollande. Jak sama nazwa wskazuje to róża dość skromnych rozmiarów ale ponoć pięknie się krzewi i nadaje się do pojemników. Sama bardzo poważnie myślę nad jej zakupem w przyszłym sezonie... Jej wadą jest to, że niestety nie powtarza kwitnienia.

Dobrą różą na konfitury jest również Mme Isaac Pereire. Nie jest to róża polecana do donic, nie mniej widziałam już, że przy odpowiednich staraniach może być w takiej formie z powodzeniem uprawiana. 



CONVERSATION

1 komentarze:

  1. Moja przyjaciółka robiła inną konfiturę z róży. Przygotowanie było podobne - płatki zbierane wczesnym rankiem, obcięte białe części, ale nic nie mówiła o parzeniu. Ona te płatki ucierała w makutrze dodając małe porcje cukru. Niestety, nie pamiętam jakie były proporcje, sama tego nigdy nie robiłam (z braku róż do oskubania :)), ale jadłam i to było nieprawdopodobnie pyszne i pachnące. Dodawało się tę konfiturę do ciast i różnych deserów, także do herbaty. Smarowało się też cieniusieńko pierwszy blat tortu przed nałożeniem kremu.

    OdpowiedzUsuń

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Róża cukrowa - przedwojenny przepis na konfiturę z róży

Jest w naszej rodzinie książka z nieoryginalną okładką i z pogubionymi stronami. Mimo to jest wciąż używana i służy już czwartemu pokoleniu. To przedwojenna książka kucharska. Ponieważ nie zachowała się ani okładka ani pierwsze strony ciężko podać dokładną datę jej wydania. Na podstawie skromnego wstępu można spekulować, że napisano ją  w czasach niedoboru produktów - być może w latach trzydziestych albo nawet w czasie I wojny światowej.

W owej książce podano następujący sposób na konfiturę z róży:

"Specjalny gatunek róży czerwonej, zwanej cukrową, obrać należy starannie każdy listek z białych końców i żółtych środków, zważyć ją, a następnie sparzyć wrzącą wodą aby z niej gorycz wyszła i odcedzić na sito. Gdy dobrze z wody osiąknie, skropić ją cytryną dla nabrania na powrót różowego koloru i kwaskowatego smaku, rozskubać listeczki palcami i wrzucić do gorącego syropu gęstego, zrobionego z 2 kg cukru licząc na 1/2 kg róży. (Jeśli róża ma być nie do jedzenia, tylko do ciasta można dać tylko 1 1/2  lub 1 kg). Pozostawić w nim różę do następnego dnia, potrząsając parę razy naczyniem i mieszając łyżką, aby listki pojedyńczo się rozdzieliły. Nazajutrz smażyć na wolnym ogniu, aż róża nabierze przeźroczystości, wyszumować i zimną złożyć do słoi".

Na zbiór płatków trzeba będzie czekać co najmniej do czerwca, nie mniej kto lubi kulinarne eksperymenty może owego starego przepisu spróbować.

Róża pomarszczona Fimbriata

Róża cukrowa to inaczej róża pomarszczona. Oprócz tego, że jest gatunkiem spożywczym, nadaje się nieźle na żywopłoty, występuje w różnych kolorach i kształtach, tak więc dla każdego coś dobrego. Niestety sadzić mogą ją ci, którzy dysponują odpowiednim miejscem. Nie spotkałam jeszcze róży pomarszczonej nadającej się do uprawy pojemnikowej. Istnieje jednak kilka współczesnych mieszańców rosa rugosa polecanych do donic np: Pink Roadrunner oraz Smart Roadrunner (obie intensywnie pachną) - niestety nie znalazłam informacji, czy zachowały one właściwości spożywcze swoich "matek".

Róża Petite de Hollande

Dużo łatwiejszym wyjściem jest zastąpienie róży cukrowej, różą stulistną - równie dobrze nadaje się ona do konfitur, ponadto tworzy więcej płatków. Odpowiednią odmianą może być np. Petite de Hollande. Jak sama nazwa wskazuje to róża dość skromnych rozmiarów ale ponoć pięknie się krzewi i nadaje się do pojemników. Sama bardzo poważnie myślę nad jej zakupem w przyszłym sezonie... Jej wadą jest to, że niestety nie powtarza kwitnienia.

Dobrą różą na konfitury jest również Mme Isaac Pereire. Nie jest to róża polecana do donic, nie mniej widziałam już, że przy odpowiednich staraniach może być w takiej formie z powodzeniem uprawiana. 



1 komentarz:

  1. Moja przyjaciółka robiła inną konfiturę z róży. Przygotowanie było podobne - płatki zbierane wczesnym rankiem, obcięte białe części, ale nic nie mówiła o parzeniu. Ona te płatki ucierała w makutrze dodając małe porcje cukru. Niestety, nie pamiętam jakie były proporcje, sama tego nigdy nie robiłam (z braku róż do oskubania :)), ale jadłam i to było nieprawdopodobnie pyszne i pachnące. Dodawało się tę konfiturę do ciast i różnych deserów, także do herbaty. Smarowało się też cieniusieńko pierwszy blat tortu przed nałożeniem kremu.

    OdpowiedzUsuń

Stare posty

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Zdjęcia bez wskazanego źródła są na licencji public domain.

KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI DO PRODUKTÓW I SKLEPÓW BĘDĄ TRAKTOWANE JAKO SPAM.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Back
to top