Najpiękniejsze odmiany róż do donic, na taras i na balkon - część III

Dzisiaj pragnęłabym przedstawić wam kolejne propozycje najbardziej interesujących róż do donic. Tym razem zamierzam skupić się wyłącznie na różach współczesnych zaczynając swoją listę od róż pnących. O ile dobrze się orientuję korzenie róż pnących, tak jak w wypadku niektórych portlandzkich, dość mocno się rozrastają, stąd wybór odmian do pojemników jest nieco ograniczony. Pnące róże na balkonie czy tarasie są jednak nie do pobicia pod względem układu, który można uzyskać. Przez kilka lat miałam różę pnącą, którą mocowałam do balustrady i prowadziłam ją wzdłuż barierek. Niestety byłam wówczas dość początkującym "rosomaniakiem" i wybrałam odmianę, która średnio czuła się w donicy, stąd nigdy nie uzyskałam pożądanego efektu. Róża ładnie kwitła ale nie zagęściła się właściwie. Ostatecznie też zamarła z powodu choroby. Była to jednak moja pierwsza róża, więc o różach pnących na balkonie myślę z dużym sentymentem. Oczywiście w ich wypadku im większa donica tym lepiej - właściwie biorąc pod uwagę, że róże rosną w jednej donicy przez wiele lat, mniejsze skrzynki będą odpowiednie raczej dla konkretnych grup w stylu róż miniaturowych czy patio... Przejdźmy jednak do róż pnących...

Super Excelsa - jest to róża pnąca typu rambler. Jej szczególną zaletą jest wysoka odporność na choroby. Uzyskała certyfikat ADR w 1991 roku. Niestety jak to to zwykle bywa w przypadku bardzo odpornych róż nie posiada zapachu. Kwitnie jednak obficie i rozrasta się do 2,5 metra. Jeśli komuś marzy się obrośnięty różami balkon a niespecjalnie zależy mu na zapachu, będzie to dobry wybór. 



Guirlande d'Amour - klimber o zapachu dzikiej róży i mieszaniec piżmowy. Jak dla mnie jest to bardzo przyjemna, efektowna róża. Naprawdę ma coś coś w sobie z róż dzikich. Kwiaty są białe, półpełne, niewielkich rozmiarów ale gęsto porastają krzew. Guirlande d'Amour na balkonie wymaga porządnego okrycia. Mieszańce piżmowe chyba mają to do siebie, że mrozoodporność nie należy do ich największych zalet. Osobiście jednak bardzo lubię te róże, zawsze przywodzą mi na myśl ośnieżone góry. 



Warto jeszcze wspomnieć, że zimowanie mocno rozrośniętej róży pnącej wymaga nieco zaangażowania - a właściwie większego zapasu agrowłókniny. Nie ma sensu przenosić takiej róży do garażu. Wyobraźcie sobie przenoszenie 2 metrowego kolczastego kolosa. O wiele łatwiej po prostu nieco unieść donicę, zabezpieczyć ją pianką, wierzch okryć igliwiem, ewentualnie zebrać pędy i porządnie owinąć je odpowiednim materiałem. Nie raz pokaleczyłam się przy takim zabiegu ale da się to zrobić. Stąd dla chcącego nic trudnego...

Kolejną wartą polecenia grupą będą róże nostalgiczne. Wiele odmian róż nostalgicznych rośnie dobrze w pojemnikach. Mają one staromodny wygląd kwiatów i co ważne, niezły zapach - acz spotkałam się też z opinią, że daleko mu do intensywnego aromatu niektórych róż historycznych. Nie wąchałam osobiście, nie będę więc oceniać. Powiem tylko, że jeszcze nie widziałam hydrolatów i olejków z tej grupy róż, więc może to prawda (chociaż może to być po prostu kwestia czysto praktyczna)... Nie ulega wątpliwości, że to zaś odmiany zdrowe, o pięknym kolorze i zmysłowym kształcie. 

Leonardo da Vinci - chyba nie trzeba jej nikomu przedstawiać. Słynna róża, bardzo popularna ozdoba wielu polskich ogrodów. Ta róża zdobyła sobie wielu wielbicieli.  Ma delikatny zapach. Kwiaty mają przypominać nieco róże francuskie. To odporna odmiana, łatwa w uprawie, raczej bezproblemowa. Otrzymała złoty medal na wystawie w Monza. Inna odmiana tego typu dostępna jest również w kolorze czerwonym.



Mary Ann - wybrałam tę róże przede wszystkim ze względu na jej urzekający kolor. Wiem, że róże w łososiowym kolorze mają wielu fanów a na moim blogu takie okazy zdarzają się rzadko. Postanowiłam nieco to nadrobić przedstawiając wam właśnie Mary Ann. Kolor Mary Ann nie jest jednolity, przechodzi od różowego, przez brzoskwiniowy po łososiowy. Moim zdaniem ta róża ma także bardzo ciekawy ćwierćrozetowy kształt kwiatów. Przypomina nieco róże angielskie, takie jak np. Crown Princess Margareta. Jej zapach jest umiarkowany. Odporność na choroby dobra. Nie jest to zbyt popularna odmiana, ale znam osoby, które patrząc na te kwiaty pokochałby je całym sercem. 



To tylko dwie odmiany, które urzekły mnie osobiście i stanowią mój dość subiektywny wybór - pamiętajcie jednak, że w tej grupie asortyment odpowiednich odmian do pojemników jest naprawdę duży i zawsze możecie wyruszyć na własne poszukiwania. To z pewnością grupa, która może chwycić za serce i przekonać do siebie nawet osoby nie specjalnie przepadające za różami a do tego odporna i łatwa w uprawie.







CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

sobota, 30 maja 2015

Najpiękniejsze odmiany róż do donic, na taras i na balkon - część III

Dzisiaj pragnęłabym przedstawić wam kolejne propozycje najbardziej interesujących róż do donic. Tym razem zamierzam skupić się wyłącznie na różach współczesnych zaczynając swoją listę od róż pnących. O ile dobrze się orientuję korzenie róż pnących, tak jak w wypadku niektórych portlandzkich, dość mocno się rozrastają, stąd wybór odmian do pojemników jest nieco ograniczony. Pnące róże na balkonie czy tarasie są jednak nie do pobicia pod względem układu, który można uzyskać. Przez kilka lat miałam różę pnącą, którą mocowałam do balustrady i prowadziłam ją wzdłuż barierek. Niestety byłam wówczas dość początkującym "rosomaniakiem" i wybrałam odmianę, która średnio czuła się w donicy, stąd nigdy nie uzyskałam pożądanego efektu. Róża ładnie kwitła ale nie zagęściła się właściwie. Ostatecznie też zamarła z powodu choroby. Była to jednak moja pierwsza róża, więc o różach pnących na balkonie myślę z dużym sentymentem. Oczywiście w ich wypadku im większa donica tym lepiej - właściwie biorąc pod uwagę, że róże rosną w jednej donicy przez wiele lat, mniejsze skrzynki będą odpowiednie raczej dla konkretnych grup w stylu róż miniaturowych czy patio... Przejdźmy jednak do róż pnących...

Super Excelsa - jest to róża pnąca typu rambler. Jej szczególną zaletą jest wysoka odporność na choroby. Uzyskała certyfikat ADR w 1991 roku. Niestety jak to to zwykle bywa w przypadku bardzo odpornych róż nie posiada zapachu. Kwitnie jednak obficie i rozrasta się do 2,5 metra. Jeśli komuś marzy się obrośnięty różami balkon a niespecjalnie zależy mu na zapachu, będzie to dobry wybór. 



Guirlande d'Amour - klimber o zapachu dzikiej róży i mieszaniec piżmowy. Jak dla mnie jest to bardzo przyjemna, efektowna róża. Naprawdę ma coś coś w sobie z róż dzikich. Kwiaty są białe, półpełne, niewielkich rozmiarów ale gęsto porastają krzew. Guirlande d'Amour na balkonie wymaga porządnego okrycia. Mieszańce piżmowe chyba mają to do siebie, że mrozoodporność nie należy do ich największych zalet. Osobiście jednak bardzo lubię te róże, zawsze przywodzą mi na myśl ośnieżone góry. 



Warto jeszcze wspomnieć, że zimowanie mocno rozrośniętej róży pnącej wymaga nieco zaangażowania - a właściwie większego zapasu agrowłókniny. Nie ma sensu przenosić takiej róży do garażu. Wyobraźcie sobie przenoszenie 2 metrowego kolczastego kolosa. O wiele łatwiej po prostu nieco unieść donicę, zabezpieczyć ją pianką, wierzch okryć igliwiem, ewentualnie zebrać pędy i porządnie owinąć je odpowiednim materiałem. Nie raz pokaleczyłam się przy takim zabiegu ale da się to zrobić. Stąd dla chcącego nic trudnego...

Kolejną wartą polecenia grupą będą róże nostalgiczne. Wiele odmian róż nostalgicznych rośnie dobrze w pojemnikach. Mają one staromodny wygląd kwiatów i co ważne, niezły zapach - acz spotkałam się też z opinią, że daleko mu do intensywnego aromatu niektórych róż historycznych. Nie wąchałam osobiście, nie będę więc oceniać. Powiem tylko, że jeszcze nie widziałam hydrolatów i olejków z tej grupy róż, więc może to prawda (chociaż może to być po prostu kwestia czysto praktyczna)... Nie ulega wątpliwości, że to zaś odmiany zdrowe, o pięknym kolorze i zmysłowym kształcie. 

Leonardo da Vinci - chyba nie trzeba jej nikomu przedstawiać. Słynna róża, bardzo popularna ozdoba wielu polskich ogrodów. Ta róża zdobyła sobie wielu wielbicieli.  Ma delikatny zapach. Kwiaty mają przypominać nieco róże francuskie. To odporna odmiana, łatwa w uprawie, raczej bezproblemowa. Otrzymała złoty medal na wystawie w Monza. Inna odmiana tego typu dostępna jest również w kolorze czerwonym.



Mary Ann - wybrałam tę róże przede wszystkim ze względu na jej urzekający kolor. Wiem, że róże w łososiowym kolorze mają wielu fanów a na moim blogu takie okazy zdarzają się rzadko. Postanowiłam nieco to nadrobić przedstawiając wam właśnie Mary Ann. Kolor Mary Ann nie jest jednolity, przechodzi od różowego, przez brzoskwiniowy po łososiowy. Moim zdaniem ta róża ma także bardzo ciekawy ćwierćrozetowy kształt kwiatów. Przypomina nieco róże angielskie, takie jak np. Crown Princess Margareta. Jej zapach jest umiarkowany. Odporność na choroby dobra. Nie jest to zbyt popularna odmiana, ale znam osoby, które patrząc na te kwiaty pokochałby je całym sercem. 



To tylko dwie odmiany, które urzekły mnie osobiście i stanowią mój dość subiektywny wybór - pamiętajcie jednak, że w tej grupie asortyment odpowiednich odmian do pojemników jest naprawdę duży i zawsze możecie wyruszyć na własne poszukiwania. To z pewnością grupa, która może chwycić za serce i przekonać do siebie nawet osoby nie specjalnie przepadające za różami a do tego odporna i łatwa w uprawie.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stare posty

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Zdjęcia bez wskazanego źródła są na licencji public domain.

KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI DO PRODUKTÓW I SKLEPÓW BĘDĄ TRAKTOWANE JAKO SPAM.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Back
to top