Róża portlandzka hrabiego Chambord - czyli Comte de Chambord

Pisałam już o róży Comte de Chambord - pięknej róży portlandzkiej nazwanej na cześć hrabiego Henryka Chambord, nieproklamowanego króla Francji i Nawarry. Dzisiaj chciałabym pokazać wam jak ta róża czuje się w pojemniku i jak prezentuje się na balkonie. Jest do tego okazja bowiem mój egzemplarz właśnie zakwitł pierwszy raz tego roku. 





Moim skromnym zdaniem to jedna z najlepszych róż portlandzkich jeśli nie najlepsza. Rzadko zdarza się takie połączenie odporności, piękna i zapachu. Zwykle jeśli róże są odporne ich zapach jest marny. U Comte de Chambord wszystko jest na swoim miejscu. Róża z niewielką pomocą oprze się każdemu niebezpieczeństwu - mszyca siada na niej raczej rzadko, odporność na choroby grzybowe również jest zadowalająca. Przy tym wszystkim Comte de Chambord posiada taki zapach, że gdy tylko wyjdę na balkon od razu czuję słodką woń perfum. Zauważyłam, że im jest cieplej, tym aromat staje się intensywniejszy. Rano jest on ledwo wyczuwalny - po południu króluje już na całym moim balkonie.




Kwiaty są bardzo liczne. Na jednym pędzie Comte de Chambord zawiązuje trzy pąki. Kwiat nie jest bardzo duży ale obfity. Płatki nadają się zarówno do konfitur jak i toników czy różanych maseczek. Róża Comte de Chambord jest bowiem klasyfikowana również jako róża damasceńska - rodzaj róży chętnie używany w kosmetyce. Comte de Chambord jest dość rozłożysta i silnie rośnie co daje nam możliwość jej ciekawego wyeksponowania. Poszczególne pędy można podeprzeć o barierkę lub ułożyć w inny sposób. Róża wymaga dobrego nasłonecznienia.









CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

wtorek, 2 czerwca 2015

Róża portlandzka hrabiego Chambord - czyli Comte de Chambord

Pisałam już o róży Comte de Chambord - pięknej róży portlandzkiej nazwanej na cześć hrabiego Henryka Chambord, nieproklamowanego króla Francji i Nawarry. Dzisiaj chciałabym pokazać wam jak ta róża czuje się w pojemniku i jak prezentuje się na balkonie. Jest do tego okazja bowiem mój egzemplarz właśnie zakwitł pierwszy raz tego roku. 





Moim skromnym zdaniem to jedna z najlepszych róż portlandzkich jeśli nie najlepsza. Rzadko zdarza się takie połączenie odporności, piękna i zapachu. Zwykle jeśli róże są odporne ich zapach jest marny. U Comte de Chambord wszystko jest na swoim miejscu. Róża z niewielką pomocą oprze się każdemu niebezpieczeństwu - mszyca siada na niej raczej rzadko, odporność na choroby grzybowe również jest zadowalająca. Przy tym wszystkim Comte de Chambord posiada taki zapach, że gdy tylko wyjdę na balkon od razu czuję słodką woń perfum. Zauważyłam, że im jest cieplej, tym aromat staje się intensywniejszy. Rano jest on ledwo wyczuwalny - po południu króluje już na całym moim balkonie.




Kwiaty są bardzo liczne. Na jednym pędzie Comte de Chambord zawiązuje trzy pąki. Kwiat nie jest bardzo duży ale obfity. Płatki nadają się zarówno do konfitur jak i toników czy różanych maseczek. Róża Comte de Chambord jest bowiem klasyfikowana również jako róża damasceńska - rodzaj róży chętnie używany w kosmetyce. Comte de Chambord jest dość rozłożysta i silnie rośnie co daje nam możliwość jej ciekawego wyeksponowania. Poszczególne pędy można podeprzeć o barierkę lub ułożyć w inny sposób. Róża wymaga dobrego nasłonecznienia.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stare posty

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Zdjęcia bez wskazanego źródła są na licencji public domain.

KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI DO PRODUKTÓW I SKLEPÓW BĘDĄ TRAKTOWANE JAKO SPAM.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Back
to top