Przygotowanie róż w donicach do zimy..

Bardzo lubię planować na nowy sezon tym razem więc nieco mojego gdybania a także kilka słów na temat zimowania róż. W październiku sporo ludzi zastanawia się co zrobić ze swoimi różami w donicach, szczególnie jeśli tak jak ja, nie mają miejsca do ich przechowywania (piwnica w końcu duża ale co z tego skoro bez okien). W zeszłym roku róże o tej porze roku były już owinięte na zimę ale tylko dlatego, że przenosiłam je do kogoś na przechowanie i nie miałam innego wyjścia. Teraz kiedy nie ma żadnej wyższej konieczności by tak postąpić, moje róże mają wreszcie czas, by wejść  w sezon jesienno-zimowy. Najważniejsza rzecz tycząca się starych róż to dać im na razie spokój, pozwolić żeby zasnęły i pogubiły liście. Wiadomo - nie wolno nawozić róż jesienią ale przy różach starych i angielskich pamiętajmy również o tym aby ich nie ciąć. W przeciwieństwie do mieszańców herbatnich cięcie wcale nie pomoże im przezimować a zamierzony efekt będzie raczej odwrotny. Róż w donicach na razie nie ma sensu jeszcze okrywać - ja zwykle okrywam swoje róże w listopadzie, wiadomo wszystko zależy od tego jaka jest pogoda, poranne przymrozki na minusie też nie są jeszcze powodem do paniki. Podlewam róże już dużo skromniej i zastanawiam się nad ewentualnym opryskiem przeciwgrzybowym, żeby wytłuc jeszcze część zarodników. W tym roku przez te całe przeprowadzki to był istny armagedon a ponieważ zarodniki grzybów powodujące choroby zimują, trzeba będzie podjąć jakieś kroki zaradcze albo teraz albo na wiosnę. Wredny przędziorek też pewnie złożył swoje jaja ale na niego mam Promanal.


A tak naprawdę mimo, że pogoda wpędza nas obecnie do domu, a już szczególnie mnie przegania z dworu  (chyba głównie przez tę nagłą zmianę  z 30 stopni we wrześniu do 4 stopni w październiku) to przecież właśnie czekamy na dostawy róż w postaci korzenia i już wkrótce będziemy sadzić nowe odmiany i wprowadzać zmiany. Sporo ludzi sadzi również rośliny cebulowe w listopadzie. To taka miła myśl przy tej całej zamierającej przyrodzie, wokoło spadających liści, pogłębiającego się zmroku - że jednak właśnie teraz wprowadzamy do naszych ogrodów nowe życie, musimy po prostu być cierpliwi i zaufać naturze.

Do moich róż dołączą dwie odmiany stare Souvenir de la Malmaison i Old Glory. Rose de Resht zostanie w listopadzie zawieziona z kolei na wieś. Mam nadzieję, że tam sprawdzi się bardziej. Aby zrobić miejsce dla nowych odmian postanowiłam przesadzić Comte de Chambord. Dostanie  dużą ale zwężaną donicę i mam nadzieję, że pomoże to zagospodarować przestrzeń w wygodniejszy sposób. Prawda jest taka, że powinnam odmłodzić na wiosnę Comte de Chambord - ta róża już trochę u mnie jest, ze cztery lata jej zeszły jak nic. Myślę, że przydadzą się jej zmiany. To nie jest różą pnąca ale chciałabym ją poprowadzić trochę w górę, żeby obrosła słupek wokoło mojego daszku. Razem z Souvenir de la Malmaison i Glamis Castle będzie tworzyła mały narożnik mam nadzieję, że intensywnie pachnący acz w subtelnych jasnych barwach, bieli i różu. Po drugiej stronie będzie zaś rosła Mary Rose i Glorie de Dijon czyli mocno słoneczna kompozycja również pachnąca. Do donic zaś pójdzie trochę roślin cebulowych - uwielbiam kosaćce i bardzo ciekawi mnie jak ich wersje miniaturowe będą sprawdzały się w skrzynkach...Ale tego dowiem się dopiero na wiosnę. ..

CONVERSATION

4 komentarze:

  1. A jeżeli krzew różany stoi w ogrodzie to jak go najlepiej zabezpieczyć przed mrozem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem że stoi w donicy? W takim wypadku mamy kilka sposobów. Można donicę wkopać w ziemię w jakimś miejscu gdzie nie hula wiatr. Od dołu okrywamy krzew igliwiem zaś od góry można okryć różę agrowłókniną - jak zima jest łagodna to i bez agrowłókniny się obejdzie chyba, że mamy jakąś wrażliwszą odmianę. Można też wstawić różę do nieogrzewanego garażu jeśli go mamy i pod warunkiem, że jest w nim jasno a temperatura w nim panująca to będzie jakieś 10 stopni. I trzecie wyjście jest takie samo jak w wypadku róż na balkonie czy tarasie. Okrywany donicę pianką albo folią pęcherzykową, od góry owijamy krzew agrowłókniną i stawiamy w jakimś cieplejszym miejscu najlepiej przy ścianie budynku. Nie stawiamy bezpośrednio na betonie - najlepiej donicę z różą postawić na styropianie. Dobrze, jeśli mamy kilka takich donic, grupujemy je wówczas razem, będą dodatkowo chroniły się od zimna i mrozu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to chyba już czas na okrywanie róż w ogrodzie. W weekend chyba się za to zabiorę. Na szczęście nie mam róż w pojemnikach, więc mniejszy problem z ich zabezpieczaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy obecnej aurze róże w donicach też już można powoli okrywać przede wszystkim od dołu. Ja niestety od momentu napisania tego postu wciąż nie miałam czasu się za to zabrać ale póki co ustawiłam donice w grupie przy ścianie budynku i powinny sobie na razie poradzić.

      Usuń

poniedziałek, 17 października 2016

Przygotowanie róż w donicach do zimy..

Bardzo lubię planować na nowy sezon tym razem więc nieco mojego gdybania a także kilka słów na temat zimowania róż. W październiku sporo ludzi zastanawia się co zrobić ze swoimi różami w donicach, szczególnie jeśli tak jak ja, nie mają miejsca do ich przechowywania (piwnica w końcu duża ale co z tego skoro bez okien). W zeszłym roku róże o tej porze roku były już owinięte na zimę ale tylko dlatego, że przenosiłam je do kogoś na przechowanie i nie miałam innego wyjścia. Teraz kiedy nie ma żadnej wyższej konieczności by tak postąpić, moje róże mają wreszcie czas, by wejść  w sezon jesienno-zimowy. Najważniejsza rzecz tycząca się starych róż to dać im na razie spokój, pozwolić żeby zasnęły i pogubiły liście. Wiadomo - nie wolno nawozić róż jesienią ale przy różach starych i angielskich pamiętajmy również o tym aby ich nie ciąć. W przeciwieństwie do mieszańców herbatnich cięcie wcale nie pomoże im przezimować a zamierzony efekt będzie raczej odwrotny. Róż w donicach na razie nie ma sensu jeszcze okrywać - ja zwykle okrywam swoje róże w listopadzie, wiadomo wszystko zależy od tego jaka jest pogoda, poranne przymrozki na minusie też nie są jeszcze powodem do paniki. Podlewam róże już dużo skromniej i zastanawiam się nad ewentualnym opryskiem przeciwgrzybowym, żeby wytłuc jeszcze część zarodników. W tym roku przez te całe przeprowadzki to był istny armagedon a ponieważ zarodniki grzybów powodujące choroby zimują, trzeba będzie podjąć jakieś kroki zaradcze albo teraz albo na wiosnę. Wredny przędziorek też pewnie złożył swoje jaja ale na niego mam Promanal.


A tak naprawdę mimo, że pogoda wpędza nas obecnie do domu, a już szczególnie mnie przegania z dworu  (chyba głównie przez tę nagłą zmianę  z 30 stopni we wrześniu do 4 stopni w październiku) to przecież właśnie czekamy na dostawy róż w postaci korzenia i już wkrótce będziemy sadzić nowe odmiany i wprowadzać zmiany. Sporo ludzi sadzi również rośliny cebulowe w listopadzie. To taka miła myśl przy tej całej zamierającej przyrodzie, wokoło spadających liści, pogłębiającego się zmroku - że jednak właśnie teraz wprowadzamy do naszych ogrodów nowe życie, musimy po prostu być cierpliwi i zaufać naturze.

Do moich róż dołączą dwie odmiany stare Souvenir de la Malmaison i Old Glory. Rose de Resht zostanie w listopadzie zawieziona z kolei na wieś. Mam nadzieję, że tam sprawdzi się bardziej. Aby zrobić miejsce dla nowych odmian postanowiłam przesadzić Comte de Chambord. Dostanie  dużą ale zwężaną donicę i mam nadzieję, że pomoże to zagospodarować przestrzeń w wygodniejszy sposób. Prawda jest taka, że powinnam odmłodzić na wiosnę Comte de Chambord - ta róża już trochę u mnie jest, ze cztery lata jej zeszły jak nic. Myślę, że przydadzą się jej zmiany. To nie jest różą pnąca ale chciałabym ją poprowadzić trochę w górę, żeby obrosła słupek wokoło mojego daszku. Razem z Souvenir de la Malmaison i Glamis Castle będzie tworzyła mały narożnik mam nadzieję, że intensywnie pachnący acz w subtelnych jasnych barwach, bieli i różu. Po drugiej stronie będzie zaś rosła Mary Rose i Glorie de Dijon czyli mocno słoneczna kompozycja również pachnąca. Do donic zaś pójdzie trochę roślin cebulowych - uwielbiam kosaćce i bardzo ciekawi mnie jak ich wersje miniaturowe będą sprawdzały się w skrzynkach...Ale tego dowiem się dopiero na wiosnę. ..

4 komentarze:

  1. A jeżeli krzew różany stoi w ogrodzie to jak go najlepiej zabezpieczyć przed mrozem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem że stoi w donicy? W takim wypadku mamy kilka sposobów. Można donicę wkopać w ziemię w jakimś miejscu gdzie nie hula wiatr. Od dołu okrywamy krzew igliwiem zaś od góry można okryć różę agrowłókniną - jak zima jest łagodna to i bez agrowłókniny się obejdzie chyba, że mamy jakąś wrażliwszą odmianę. Można też wstawić różę do nieogrzewanego garażu jeśli go mamy i pod warunkiem, że jest w nim jasno a temperatura w nim panująca to będzie jakieś 10 stopni. I trzecie wyjście jest takie samo jak w wypadku róż na balkonie czy tarasie. Okrywany donicę pianką albo folią pęcherzykową, od góry owijamy krzew agrowłókniną i stawiamy w jakimś cieplejszym miejscu najlepiej przy ścianie budynku. Nie stawiamy bezpośrednio na betonie - najlepiej donicę z różą postawić na styropianie. Dobrze, jeśli mamy kilka takich donic, grupujemy je wówczas razem, będą dodatkowo chroniły się od zimna i mrozu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to chyba już czas na okrywanie róż w ogrodzie. W weekend chyba się za to zabiorę. Na szczęście nie mam róż w pojemnikach, więc mniejszy problem z ich zabezpieczaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy obecnej aurze róże w donicach też już można powoli okrywać przede wszystkim od dołu. Ja niestety od momentu napisania tego postu wciąż nie miałam czasu się za to zabrać ale póki co ustawiłam donice w grupie przy ścianie budynku i powinny sobie na razie poradzić.

      Usuń

Stare posty

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Zdjęcia bez wskazanego źródła są na licencji public domain.

KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI DO PRODUKTÓW I SKLEPÓW BĘDĄ TRAKTOWANE JAKO SPAM.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Back
to top