Róża Souvenir de la Malmaison Climbing na pierwszy dzień wiosny...

Wyszło inaczej niż planowałam. Zresztą jak zwykle w życiu... Okazało się, że w ostatniej chwili ktoś mi sprzątnął sprzed nosa upatrzoną Old Glory. Dostępna miała być dopiero na jesień. Z rosarium Pana Choduna nie opłacało mi się robić zamówienia. Chciałam kupić tylko jedną różę a mają tam minimalną kwotę, poniżej której nie realizują zleceń. Będę co prawda przejeżdżać w pobliżu szkółki ale dopiero za jakiś miesiąc i nie wiem,
o której godzinie. Niestety wątpię, że w czasie otwarcia rosarium. Mogłam więc być albo cierpliwa albo pokombinować. Okazało się, że w szkółce Pani Ewy Jarmulak jest dostępna wersja pnąca Souvenir de la Malmaison. A była ona tak naprawdę moim pierwszym pomysłem, za nim wpadłam na Old Glory. Obie te róże zresztą są ze sobą mocno spokrewnione - Souvenir de Malmaison jest bowiem rodzicem Old Glory. Tak więc specjalnie się nie wahałam i uczciłam pierwszy dzień wiosny różą Souvenir de la Malmaison Climbing. Korzeń Souvenir de la Malmaison, który kupiłam poprzedniej jesieni po prostu zabiorę na wieś albo dam teściowej na działkę. W ten sposób z jednej róży pnącej na balkon, którą zamierzałam posadzić zrobiły się dwie. Old Glory też się u mnie pojawi zobaczymy jednak kiedy. Może latem będzie jakaś możliwość odwiedzenia szkółki.





O samej róży Souvenir de la Malmaison można napisać bardzo wiele. Wyhodowano ją we Francji w 1843 roku. Jej nazwa odnosi się zaś do słynnego rosarium Cesarzowej Józefiny. Róża z nagrodą Old Rose Hall of Fame. Całą resztę uwag chciałabym zostawić na moment, gdy się u mnie pojawi. Już się nauczyłam, że róże na balkonie zachowują się nieco inaczej, tak więc nie ma co tworzyć peanów na jej cześć lub wręcz przeciwnie, póki się nie przyjmie i nie pokaże co sądzi o swoim nowym miejscu. Jest dość delikatna więc trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość i uważność. Ale jeszcze jedną rzecz chciałabym napisać. Otóż Souvenir de la Malmaison Climbing jest sportem Souvenir de la Malmaison wyselekcjonowanym przez Charlesa Bennetta. Był to syn dobrze znanego angielskiego hodowcy róż Harrego Bennetta. Sam Charles Bennett był szkółkarzem i ogrodnikiem zaś ciekawostką jest fakt, że wyjechał do Sydney i przysłużył się swoją pracą rosarianom w Australii. Mnie zaś nazwisko Bennett kojarzy się zgoła z czym innym, chociaż są to tylko luźne konotacje ale za to bardzo przyjemne. Otóż Bennett to słynna rodzina z Dumy i Uprzedzenia - piękne, brzydkie, dobre, głupie i mądre panny Bennett w liczbie sztuk pięciu są bohaterkami tej najsłynniejszej powieści Jane Austin, skojarzeniowo zostajemy więc w starej dobrej Anglii nie tylko przez pochodzenie hodowcy wyodrębniającego sport ale również przez literaturę. Co ciekawe Jane Austin nie lubiła ogrodnictwa, co da się wyczuć w jej książkach. To równie wspaniała Hodgson Burnett była miłośniczką przyrody i napisała chyba najlepszą powieść jaką można poświęcić ogrodowi i samym różom w ogóle czyli "Tajemniczy Ogród". Obie lektury w sam raz na wiosnę, gdyby ktoś jeszcze nudził się w oczekiwaniu na nieco cieplejsze dni...





(ps: bardzo polecam kliknąć w wyżej wymieniony link - wspaniała kolekcja róż we włoskich ogrodach!)

Ja tymczasem jako pierwsza z moich sąsiadów wyciągnęłam skrzynki balkonowe i posadziłam w nich bratki i niezapominajki, które kupiłam wczoraj na rynku. Zastanawiam się czemu jeszcze nikt inny tego nie zrobił. Mam nadzieję, że nie pospieszyłam się zanadto i rośliny nie wymarzną. Obecnie jest tak sobie ale na szczęście przyszły tydzień zapowiada się u mnie ciepło, słonecznie i może Souvenir de la Malmaison Climbing akurat przyjedzie...

CONVERSATION

13 komentarze:

  1. Piękna ta róża, ja dopiero zaczynam przygode z różami. Mój pierwszy nabytek to Kurfirstin Sophie i nie wiem do jak dużej donicy ją przesadyić. W jak duzych donicach chodujesz swoje?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      Zasada jest taka, że im większa donica tym lepiej. Korzeń lub róża z pojemnika muszą swobodnie się zmieścić bez zawijania korzeni w takiej donicy. Róża wtedy lepiej się korzeni, jest większa i zdrowsza. Część róż, nieprzeznaczonych do upraw pojemnikowych potrzebuje dość dużych donic. Również róże pnące muszą mieć sporo miejsca. Swoje róże trzymam w donicach przynajmniej 19 litrowych. Dla Souvenir de la Malmaison oraz Comte De Chambord mam donice 55 litrów (nie są takie olbrzymie, są po prostu wysokie). Wyjątkiem są róże miniaturowe, które mogą rosnąć w dużo mniejszych donicach.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Dziekuje:) Myslalam o donicy 20 litrowej na poczatek. Jak wysokie sa donice te 55 litrowe?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co udało mi się sprawdzić Kurfirstin Sophie to róża rabatowa tak więc 20 litrów spokojnie powinno wystarczyć. Ja w takich donicach trzymam róże parkowe, które są z reguły większe. 55 litrów ma około 70 cm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje:) Czyli mozna by nawet troche mniejsza doniczke dla niej znalezc

      Usuń
    2. Powiem tak - ja bym została przy tych 19-20 litrach. Dla róży w donicy jest dobrze, jak ma nawet więcej miejsca. W mniejszej też sobie pewnie poradzi ale w większej efekt będzie lepszy. Gdyby miała Pani np. mało miejsca to można spróbować o ile oczywiście w takiej donicy zmieści się korzeń. W razie czego będzie Pani widziała jak się róża zachowuje i najwyżej wtedy jesienią można ostrożnie przełożyć ją do czegoś większego. Jest jeszcze jedna rzecz: mniejsza donica = dokładniejsze okrycie. Mniejsze donice bardziej przemarzają.

      Usuń
    3. Dziekuje:) To mnie przekonuje, ze nie ma co kombinowac i lepiej zaopatrzyc roze w dopowiednia duza donice od razu. Teraz sa w malych, bo kupilam ja juz w donicy, ale to malenstwo ledwo 20x20 cm

      Usuń
    4. Życzę wobec tego powodzenia i obfitego kwitnienia latem :)

      Usuń
  4. Witaj,
    Moim zdaniem im większa donica tym lepiej. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj!
    Jaką polecacie odmianę róży? Głównie chodzi mi o to aby kwiat był jak największy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Augusta Luise, Big Purple, J.W.Goethe, Charles, Ramina a ze starych Königin von Danmark, Cardinal de Richelieu i Mme Isaac Pereire. Przy czym zadbane, "dobrze odżywione" róże będą miały ładniejsze, pełniejsze kwiaty. U mojego Comte de Chambord to jest dość widoczne... Ponadto u swoich róż widziałam, że przy pierwszym kwitnieniu kwiaty mogą być mniejsze. Dopiero jak róża się zaaklimatyzuje będzie lepiej kwitła.

      Usuń
  6. Ciekawy opis. Nakręcam się na tę różę,bo wyczytałam,że pachnie cynamonem. Czy to prawda ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zapachami jest bardzo różnie, zalezy kto wącha i jak hoduje różę. Mnie się ona z cynamonem nie kojarzy, napewno nie będzie to jakiś intensywny aromat cynamonu raczej drobna nuta.

      Usuń

niedziela, 26 marca 2017

Róża Souvenir de la Malmaison Climbing na pierwszy dzień wiosny...

Wyszło inaczej niż planowałam. Zresztą jak zwykle w życiu... Okazało się, że w ostatniej chwili ktoś mi sprzątnął sprzed nosa upatrzoną Old Glory. Dostępna miała być dopiero na jesień. Z rosarium Pana Choduna nie opłacało mi się robić zamówienia. Chciałam kupić tylko jedną różę a mają tam minimalną kwotę, poniżej której nie realizują zleceń. Będę co prawda przejeżdżać w pobliżu szkółki ale dopiero za jakiś miesiąc i nie wiem,
o której godzinie. Niestety wątpię, że w czasie otwarcia rosarium. Mogłam więc być albo cierpliwa albo pokombinować. Okazało się, że w szkółce Pani Ewy Jarmulak jest dostępna wersja pnąca Souvenir de la Malmaison. A była ona tak naprawdę moim pierwszym pomysłem, za nim wpadłam na Old Glory. Obie te róże zresztą są ze sobą mocno spokrewnione - Souvenir de Malmaison jest bowiem rodzicem Old Glory. Tak więc specjalnie się nie wahałam i uczciłam pierwszy dzień wiosny różą Souvenir de la Malmaison Climbing. Korzeń Souvenir de la Malmaison, który kupiłam poprzedniej jesieni po prostu zabiorę na wieś albo dam teściowej na działkę. W ten sposób z jednej róży pnącej na balkon, którą zamierzałam posadzić zrobiły się dwie. Old Glory też się u mnie pojawi zobaczymy jednak kiedy. Może latem będzie jakaś możliwość odwiedzenia szkółki.





O samej róży Souvenir de la Malmaison można napisać bardzo wiele. Wyhodowano ją we Francji w 1843 roku. Jej nazwa odnosi się zaś do słynnego rosarium Cesarzowej Józefiny. Róża z nagrodą Old Rose Hall of Fame. Całą resztę uwag chciałabym zostawić na moment, gdy się u mnie pojawi. Już się nauczyłam, że róże na balkonie zachowują się nieco inaczej, tak więc nie ma co tworzyć peanów na jej cześć lub wręcz przeciwnie, póki się nie przyjmie i nie pokaże co sądzi o swoim nowym miejscu. Jest dość delikatna więc trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość i uważność. Ale jeszcze jedną rzecz chciałabym napisać. Otóż Souvenir de la Malmaison Climbing jest sportem Souvenir de la Malmaison wyselekcjonowanym przez Charlesa Bennetta. Był to syn dobrze znanego angielskiego hodowcy róż Harrego Bennetta. Sam Charles Bennett był szkółkarzem i ogrodnikiem zaś ciekawostką jest fakt, że wyjechał do Sydney i przysłużył się swoją pracą rosarianom w Australii. Mnie zaś nazwisko Bennett kojarzy się zgoła z czym innym, chociaż są to tylko luźne konotacje ale za to bardzo przyjemne. Otóż Bennett to słynna rodzina z Dumy i Uprzedzenia - piękne, brzydkie, dobre, głupie i mądre panny Bennett w liczbie sztuk pięciu są bohaterkami tej najsłynniejszej powieści Jane Austin, skojarzeniowo zostajemy więc w starej dobrej Anglii nie tylko przez pochodzenie hodowcy wyodrębniającego sport ale również przez literaturę. Co ciekawe Jane Austin nie lubiła ogrodnictwa, co da się wyczuć w jej książkach. To równie wspaniała Hodgson Burnett była miłośniczką przyrody i napisała chyba najlepszą powieść jaką można poświęcić ogrodowi i samym różom w ogóle czyli "Tajemniczy Ogród". Obie lektury w sam raz na wiosnę, gdyby ktoś jeszcze nudził się w oczekiwaniu na nieco cieplejsze dni...





(ps: bardzo polecam kliknąć w wyżej wymieniony link - wspaniała kolekcja róż we włoskich ogrodach!)

Ja tymczasem jako pierwsza z moich sąsiadów wyciągnęłam skrzynki balkonowe i posadziłam w nich bratki i niezapominajki, które kupiłam wczoraj na rynku. Zastanawiam się czemu jeszcze nikt inny tego nie zrobił. Mam nadzieję, że nie pospieszyłam się zanadto i rośliny nie wymarzną. Obecnie jest tak sobie ale na szczęście przyszły tydzień zapowiada się u mnie ciepło, słonecznie i może Souvenir de la Malmaison Climbing akurat przyjedzie...

13 komentarzy:

  1. Piękna ta róża, ja dopiero zaczynam przygode z różami. Mój pierwszy nabytek to Kurfirstin Sophie i nie wiem do jak dużej donicy ją przesadyić. W jak duzych donicach chodujesz swoje?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      Zasada jest taka, że im większa donica tym lepiej. Korzeń lub róża z pojemnika muszą swobodnie się zmieścić bez zawijania korzeni w takiej donicy. Róża wtedy lepiej się korzeni, jest większa i zdrowsza. Część róż, nieprzeznaczonych do upraw pojemnikowych potrzebuje dość dużych donic. Również róże pnące muszą mieć sporo miejsca. Swoje róże trzymam w donicach przynajmniej 19 litrowych. Dla Souvenir de la Malmaison oraz Comte De Chambord mam donice 55 litrów (nie są takie olbrzymie, są po prostu wysokie). Wyjątkiem są róże miniaturowe, które mogą rosnąć w dużo mniejszych donicach.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Dziekuje:) Myslalam o donicy 20 litrowej na poczatek. Jak wysokie sa donice te 55 litrowe?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co udało mi się sprawdzić Kurfirstin Sophie to róża rabatowa tak więc 20 litrów spokojnie powinno wystarczyć. Ja w takich donicach trzymam róże parkowe, które są z reguły większe. 55 litrów ma około 70 cm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje:) Czyli mozna by nawet troche mniejsza doniczke dla niej znalezc

      Usuń
    2. Powiem tak - ja bym została przy tych 19-20 litrach. Dla róży w donicy jest dobrze, jak ma nawet więcej miejsca. W mniejszej też sobie pewnie poradzi ale w większej efekt będzie lepszy. Gdyby miała Pani np. mało miejsca to można spróbować o ile oczywiście w takiej donicy zmieści się korzeń. W razie czego będzie Pani widziała jak się róża zachowuje i najwyżej wtedy jesienią można ostrożnie przełożyć ją do czegoś większego. Jest jeszcze jedna rzecz: mniejsza donica = dokładniejsze okrycie. Mniejsze donice bardziej przemarzają.

      Usuń
    3. Dziekuje:) To mnie przekonuje, ze nie ma co kombinowac i lepiej zaopatrzyc roze w dopowiednia duza donice od razu. Teraz sa w malych, bo kupilam ja juz w donicy, ale to malenstwo ledwo 20x20 cm

      Usuń
    4. Życzę wobec tego powodzenia i obfitego kwitnienia latem :)

      Usuń
  4. Witaj,
    Moim zdaniem im większa donica tym lepiej. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj!
    Jaką polecacie odmianę róży? Głównie chodzi mi o to aby kwiat był jak największy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Augusta Luise, Big Purple, J.W.Goethe, Charles, Ramina a ze starych Königin von Danmark, Cardinal de Richelieu i Mme Isaac Pereire. Przy czym zadbane, "dobrze odżywione" róże będą miały ładniejsze, pełniejsze kwiaty. U mojego Comte de Chambord to jest dość widoczne... Ponadto u swoich róż widziałam, że przy pierwszym kwitnieniu kwiaty mogą być mniejsze. Dopiero jak róża się zaaklimatyzuje będzie lepiej kwitła.

      Usuń
  6. Ciekawy opis. Nakręcam się na tę różę,bo wyczytałam,że pachnie cynamonem. Czy to prawda ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zapachami jest bardzo różnie, zalezy kto wącha i jak hoduje różę. Mnie się ona z cynamonem nie kojarzy, napewno nie będzie to jakiś intensywny aromat cynamonu raczej drobna nuta.

      Usuń

Stare posty

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Zdjęcia bez wskazanego źródła są na licencji public domain.

KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI DO PRODUKTÓW I SKLEPÓW BĘDĄ TRAKTOWANE JAKO SPAM.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Back
to top