tag:blogger.com,1999:blog-8882536384173573230.post5416404985569919710..comments2024-02-19T12:32:57.750+01:00Comments on Balkon Pełen Róż: Papryczki chili: tajskie, cayenne, czekoladowe habanero i inne... Balkon Pełen Różhttp://www.blogger.com/profile/11193423194684280071noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-8882536384173573230.post-33006735247862604032017-02-26T09:15:59.127+01:002017-02-26T09:15:59.127+01:00Po dwóch latach od napisania tego tekstu i przetes...Po dwóch latach od napisania tego tekstu i przetestowaniu Pana rady powiem jedno - nie wyszło. Nie dlatego, że rada była zła ale dlatego, że nie każdy z nas ma miejsce i możliwości by takim paprykom zapewnić zimowanie. Mam mieszkanie w mieście z centralnym ogrzewaniem i piwnicę bez okien. Zimuję róże na balkonie, bo to możliwe ale jak mam zapewnić papryce 10 stopni w zimie w moich warunkach? Postąpiłam zgodnie z zaleceniami i trzymałam więc tai chili na parapecie u mojej drugiej babci, która nie ogrzewa kuchni i jest tam w miarę w miarę ale niewiele to pomogło. Przyszła zima, papryczki zaczynały od tego suchego powietrza marnieć, do tego kaloryfery, w końcu przędziorek, utrata liści etc. Widziałam to już u róż miniaturowych, które moja była sąsiadka postanowiła trzymać na korytarzu jak pelargonie. Szkoda czasu i pracy potem na ratowanie takich papryk. Musiałabym je zawieść na wieś i umieścić w tamtejszej piwniczce, wtedy miałaby to sens ale uważam, że dla papryk szkoda zachodu, długiej podróży autem i obarczania krewnych z i tak dużym ogrodem, by pilnowali jeszcze chili w piwnicy.<br /><br />Tak więc jest to pomysł chybiony w tym konkretnym wypadku. Dziś mogę jednak powiedzieć, że traktuję paprykę jak jednoroczną nie z braku wiedzy ale z konieczności. Co zaś do trzmieli to również przyznaję im palmę pierwszeństwa, pracują przy papryce wytrwalej niż ja. Przy ręcznym zapylaniu zbiór nie jest taki obfity. <br />Pozdrawiam.Balkon Pełen Różhttps://www.blogger.com/profile/11193423194684280071noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8882536384173573230.post-70583498128315816592015-11-23T18:09:40.726+01:002015-11-23T18:09:40.726+01:00U mnie tę robotę zawsze wykonują trzmiele :-). Lec...U mnie tę robotę zawsze wykonują trzmiele :-). Lecą do róży lub ogórecznika i zawsze o papryczki zahaczą. Co do wiatru to obawiam się, że ze względu na osłonięcie balkonu po obu stronach, mogłoby być różnie. Chociaż, kto wie - nie miałam nigdy tego problemu. W tym roku spróbuję utrzymać habanero przez zimę, acz obawiam, się, będą miały u mnie za ciepło i efekt może być marny.Balkon Pełen Różhttps://www.blogger.com/profile/11193423194684280071noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8882536384173573230.post-56439762345041736142015-11-23T17:22:46.116+01:002015-11-23T17:22:46.116+01:00Wszystko ok, tylko te trzmiele:-)! Roślina stojąca...Wszystko ok, tylko te trzmiele:-)! Roślina stojąca na balkonie poradzi sobie bez nich. Wystarczy wiatr czy jakiekolwiek owady. Po prostu otwarty teren. Papryczki można przetrzymać bez problemu przez zimę. Warunek, jasny parapet (można eksponować ich piękno w głębi pokoju, ale nie dłużej niż 2-3 dni. Najlepiej najchłodniejszy parapet. Druga sprawa, to obrywanie owoców, które zasychają (marszczą się). Generalnie do końca lutego roślina powinna być wolna od owoców. Potem przycinamy dla nadania właściwego kształtu i stawiamy w cieplejszym miejscu (dobrze naświetlonym!). Krzaczek szybko odzyska wigor, zacznie rosnąć i kwitnąć (pierwsze kwiaty raczej nie będą płodne mimo zapylania pędzelkiem- za krótki dzień). Pamiętajmy zasadę- zimą jak najchłodniej, nawet od +1 do +10. Roślina musi po prostu odpocząć! Wszystkie rady sprawdzone na przestrzeni 35 lat!Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09621123994677405995noreply@blogger.com