Któryś z moich sąsiadów postawił skrzynkę z różami na parapecie w korytarzu. Szybko stała się dla mnie przykładem tego, jak nie należy z kwiatami postępować. Nie jest to ładny widok:
Wygląda jakby róże były od dawna niepodlewane i zwyczajnie uschły ale to nieprawda. Róże postawiono zimą w nadmiernie ciepłym i suchym miejscu a to równa się obniżeniu odporności i przędziorkom. Jeśli przyjrzycie się dobrze, zobaczycie charakterystyczną dla tego szkodnika pajęczynkę. Jest dosłownie wszędzie.
O tej porze roku przędziorki na zewnątrz są w uśpieniu, ale te mogły zostać przyniesione wcześniej razem z różami lub z jeszcze ciepłym nurtem jesiennego powietrza. Przędziorek niestety podróżuje z prądami wiatru i łatwo przypadkowo przytachać go ze sobą.Wysoka temperatura sprawiła, że miał idealne warunki rozwoju a właściciel różanej skrzynki najwyraźniej nie rozpoznał zagrożenia.
przędziorek chmielowiec
Nie bez przyczyny przy hodowli pojemnikowej zaleca się stawianie krzewów w możliwie najbardziej przewiewnych miejscach, gdzie róży nie grozi nadmierne przesuszenie. Jest również bardzo ważne aby pomieszczenie dla zimujących róż miało temperaturę koło 5 stopni i odpowiednią wilgotność. Czasami lepiej jest zabezpieczyć donicę i pozostawić skrzynkę na balkonie, niż ustawiać róże w zbyt gorącym pomieszczeniu.
Właściwa temperatura chroni nie tylko przed przędziorkiem ale ma również znaczenie dla zdrowia naszych krzewów. Róża potrzebuje niższej temperatury, by wejść w stan uśpienia. Jeśli tego nie zrobi na drugi rok będzie osłabiona, co odbije się na jej kwitnięciu.
papryka opanowana przez przędziorki
Jeśli w zeszłym roku mieliśmy problem z przędziorkiem powinniśmy teraz zastosować Promanal 60 EC. Jest to ekologiczny środek owadobójczy. Niszczy on zimujące szkodniki i jednocześnie nie wyrządza szkody środowisku. Ważne by użyć go zanim nasze róże się obudzą a przędziorki zaczną żerować. Dobrą porą na użycie środka będzie więc luty i marzec - pogoda powinna być słoneczna a temperatura wynosić koło 10 stopni.
Jak widać na pierwszym zdjęciu, w mojej okolicy takie profilaktyczne opryski bywają przydatne - przędziorek dokucza mi średnio dwa razy w sezonie. Jest szkodnikiem, który lubi nawracać. Gdy tylko się pojawi, staram się opłukiwać roślinę wodą ale jeśli rozmnaża się nadmiernie stosuję Magnus 200 SC - robiąc oczywiście oprysk dopiero po zmroku, a to ze względu na owady zapylające. Będę to powtarzać na blogu do znudzenia: środków ochrony roślin, nie wolno używać w ciągu dnia (wyjątkiem są ekologiczne i naturalne środki), by nie szkodzić pożytecznym stworzeniom: dzikim pszczołom i trzmielom. Co ciekawe stosując do ochrony roślin mydło potasowe czy np. mydło biały jeleń również powinniśmy bardzo uważać, ponieważ działa ono na wszystkie owady także i te pożyteczne.
0 komentarze:
Prześlij komentarz