CONVERSATION
niedziela, 14 maja 2017
Zimni ogrodnicy i zabezpieczanie róż przed mrozem
8 komentarzy:
Witam. A mnie się nie udało z różami na balkonie :( Zrobiłam wszystko, co w teorii powinnam - okryłam na zimę, wyczekałam z odsłanianiem, podcięłam gdy zaczęło kwitnąć to żółte coś, i nic :( Zostało po jednym patyku w doniczce, myślałam, ze puści pąki ale zaczyna mi usychać :( Co mogłam zrobić źle?
OdpowiedzUsuńOdpowiedziPowodów może być wiele - nieprzystosowana do naszego klimatu zbyt delikatna odmiana, błąd w okryciu, błąd przy sadzeniu (korzenie zawinięte, zbyt blisko donicy) albo podlewanie - niestety z tym trzeba bardzo ostrożnie, jak zima jest mroźna. Przyjaciółka załatwiła mi w ten sposób różę, którą dałam jej na przechowanie ale może się zdarzyć niestety każdemu. Załóżmy, że podlała Pani róże w dzień dość słoneczny gdzie było na plusie ale zbyt obficie i w nocy woda, która nie została wchłonięta zamienia się w lód i działa na korzenie... Czasami róża też choruje, coś przeoczymy i to również ma wpływ na jej odporność. Proszę się nie zrażać, to się zdarza nawet w normalnych ogrodach przy takiej zimie a co dopiero w donicy. Sporo róż w tym roku powymarzało, zresztą ja sama straciłam dwie odmiany - właściwie na własne życzenie. W tym roku wystarczyło, że zbyt długo moczyłam korzeń i za późno go wsadziłam. Na początek polecałabym odporne róże z dużą tolerancją na mróz - istnieje coś takiego jak lista odmian Szwedzkiego Towarzystwa Różanego, dla róż polecanych do sadzenia na północy Szwecji albo odmiany np. kanadyjskie. Jak już sobie mniej więcej opanujemy na takich "terminatorkach" co się dzieje na naszych balkonach, możemy sobie dalej eksperymentować z czym chcemy.
Usuń
Kurcze, może za wcześnie zdjęłam agrowłóknine? Robiłam to powoli, od marca i ostatecznie zdjęłam w kwietniu. Donice nie były osłonięte. Czy to mogło być przyczyną? Przemarzły? Dodam, że mam balkon na III p., więc ta temp. u mnie jest inna niż na dole, przy ziemi.
OdpowiedzUsuń
A może miałam złe donice? Miałam takie baaardzo duże ale plastikowe, takie z dziurami na dnie, które nie wymagają już żadnych osłonek.
Ogromnie bym prosiła o jakieś wsparcie, bo aż mi się płakać chce nad tymi różami :(
pzdr
KasiaOdpowiedziWitam,
Usuń
Po tym komentarzu jest już dla mnie wszystko jasne. Donice ma Pani dobre ale nie ma takich, które nie wymagałyby porządnego okrycia od dołu, bez względu na to co pisze producent a już szczególnie jeśli jest to plastik. Może jakieś solidne ceramiczne czy betonowe ale nawet takim trochę bałabym się zaufać. Osobiście lubię plastikowe donice, bo łatwo można w nich różę przenosić, można szybko reagować jak coś się dzieje i własnie... są wygodne i proste do okrycia. Róża w donicy przemarza przede wszystkim od korzeni i to właściwie okrycie od dołu jest najważniejsze - sama agrowłóknina w naszym klimacie nie da rady. Ochroni pędy od góry ale nie zabezpieczy całej róży. W przyszłym roku proszę okryć swoje róże elastyczną pianką pod panele od dołu i dodatkowo postawić je na styropianie albo czymś podobnym, co będzie jeszcze dodatkowo izolowało od dołu. Na samą ziemię można dać gałązki świerku i dopiero wtedy na górne pędy agrowłóknina. Taką różę trzeba też przestawić pod ścianę najlepiej z resztą donic. Wtedy powoli w marcu zdejmujemy agrowółknię od góry, możemy donice przestawić na docelowe miejsce ale dół zostawiamy okryty właśnie aż zimnych ogrodników. Jeśli w kwietniu będzie ciepło a róża od góry nie będzie osłonięta, to dolne okrycie nie będzie w niczym przeszkadzać a ochroni przed nagłymi mrozami. Z kolei sam plastik może się w taki kwietniowy dzień szybko nagrzać a później w nocy gwałtownie wychłodzić i na to też trzeba uważać.
Pozdrawiam.
Bardzo, bardzo dziękuje :) Tak zrobię - spróbuję jeszcze raz i sprawdzę najpierw jaki rodzaj kupić. Choć miałam parkową i myślałam, że kupuję różę najmniej wymagającą. Jak Pani myśli, czy Celeste lub Gipsy Boy będą wystarczająco odporne? Czytałam też, że donica musi mieć min. 50 cm średnicy - czy to prawda? Najlepiej to udałabym się do jakiegoś centrum ogrodniczego specjalizującego się w różach, gdzie mogłabym kupić wszystko na raz a najlepiej jeszcze, żeby sami przesadzili mi róże do donicy, żeby żaden korzeń się nie zawinął :) Zna Pani takie centrum godne polecenia w Warszawie lub okolicach?
OdpowiedzUsuń
pzdr serdecznie
KasiaOdpowiedziWitam ponownie -
Usuń
To po kolei: róża parkowa to ogólna, bardzo szeroka grupa róż mówiąca raczej o zastosowaniu w ogrodzie, a więc róża parkowa, parkowej nie równa. Są w tej grupie odmiany zupełnie nie wymagające jak i prawdziwe kapryśnice. Nie wiem, jak zachowają się w donicach Gipsy Boy i Celeste, bo mam je akurat w ogrodzie na wsi ale to bardzo odporne róże i pod tym względem nie mają sobie równych. Obie są wspaniałe, przy czym kwitną raz w sezonie przez cały czerwiec. Można spróbować tylko z góry przeznaczamy dla nich dość sporą donicę, bo nie wiem jak jest z korzenieniem się Gipsy Boy. Jeśli chciałaby Pani coś kwitnącego dłużej, można też pomyśleć o Mary Rose, bo to sprawdzona róża na balkon. Angielki bardzo ładnie na naszych balkonach sobie o dziwo radzą i dobrze znoszą upały. Jeśli idzie o rozmiar donicy to jest to prawda ale zależy też od róży. Zasada jest taka, że im większa donica tym lepiej ale jeśli mamy w planach róże miniaturową to nie musimy na początku sadzić do czegoś dużego. Mniejsze donica jednak szybciej przemarza. Co do sadzenia - jeśli kupi Pani różę w pojemniku, to kwestia korzenia nie będzie miała znaczenia - zawinięcie korzenia może się zdarzyć jedynie wtedy, gdy sadzimy tak zwany goły korzeń. O tej porze roku w szkółkach są tylko róże w pojemnikach/donicach, więc to Pani nie grozi. I w tym wypadku polecałabym raczej sadzenie róży w donicy, bo lepiej się przyjmują i mają już dobrze ukształtowany system korzeniowy, wybaczą też więcej błędów i nie trzeba tu specjalnie myśleć przy sadzeniu. Róży trzeba zrobić jakiś drenaż na dole docelowej donicy i zwyczajnie wyjąć z pojemnika, przełożyć do naszej donicy, uzupełnić ziemią ogrodową a potem obficie podlać. Najbliżej Warszawy jest świetna szkółka RosaPlant - w Borkowie za Legionowem i Nowym Dworem Mazowieckim. Osobiście kupuję u nich wysyłkowo, bardzo sympatyczni ludzie i chętni do pomocy. Mają świetne odmiany róż angielskich.
Pozdrawiam serdecznie :)
Stare posty
O mnie
- Paulina Pudło
- Autorka, archiwistka i kolekcjonerka staroci. Absolwentka UŁ oraz UEKN w Krakowie, pracę magisterską z zakresu literatury i demonologii broniła w dawnym Instytucie Teorii Literatury, Teatru i Sztuk Audiowizualnych UŁ.
Polecany post
Jak ciąć róże portlandzkie, burbońskie i inne odmiany stare?
O terminach cięć wiosennych pisałam kilka postów wcześniej. Dziś chciałabym przybliżyć sposób cięcia róż. Rodzaj cięcia zależy od danej gr...
Popularne Posty
-
Podejmowałam już ten temat z innej strony, uważam jednak dzisiaj za stosowne do niego wrócić. Odbyłam właśnie wirtualną wycieczkę po różan...
-
Ponieważ sezon w pełni przygotowałam mały TOP 5 najfajniejszych róż na konfitury. Tę niewielką listę sporządziłam wyłącznie z róż, które z...
-
Na moim balkonie róże zawsze mają towarzystwo. Lubię kiedy kwiaty posiadają odpowiednią oprawę a to co uprawiam, przynajmniej częściowo mo...
-
Otrzymałam pytanie, czy hodowla róż pnących na balkonie w ogóle jest możliwa? Odpowiedź jest prosta: jak najbardziej. Sama mam obecnie dwi...
-
Ostatnio miałam dużo zapytań o wosk na sadzonkach... Od razu powiem, że sama nie spotykam się raczej z taką formą zabezpieczenia róży. Zwy...
-
Dziś pierwszy dzień wiosny i wypadałoby podjąć może nieco "cieplejszy" temat - nie mniej zimowanie róż to bardzo istotna kwestia...
-
Jakiś czas temu pisałam o kilku ekologicznych ciekawostkach, które pragnęłabym wypróbować. Kolejną z nich jest kawa w ogrodzie. Informację...
-
Zobaczyłam je pierwszy raz wczoraj i z miejsca postanowiłam sobie zafundować, gdy tylko pozwoli na to pogoda. Pomysł wydał mi się genialny...
Witam. A mnie się nie udało z różami na balkonie :( Zrobiłam wszystko, co w teorii powinnam - okryłam na zimę, wyczekałam z odsłanianiem, podcięłam gdy zaczęło kwitnąć to żółte coś, i nic :( Zostało po jednym patyku w doniczce, myślałam, ze puści pąki ale zaczyna mi usychać :( Co mogłam zrobić źle?
OdpowiedzUsuńPowodów może być wiele - nieprzystosowana do naszego klimatu zbyt delikatna odmiana, błąd w okryciu, błąd przy sadzeniu (korzenie zawinięte, zbyt blisko donicy) albo podlewanie - niestety z tym trzeba bardzo ostrożnie, jak zima jest mroźna. Przyjaciółka załatwiła mi w ten sposób różę, którą dałam jej na przechowanie ale może się zdarzyć niestety każdemu. Załóżmy, że podlała Pani róże w dzień dość słoneczny gdzie było na plusie ale zbyt obficie i w nocy woda, która nie została wchłonięta zamienia się w lód i działa na korzenie... Czasami róża też choruje, coś przeoczymy i to również ma wpływ na jej odporność. Proszę się nie zrażać, to się zdarza nawet w normalnych ogrodach przy takiej zimie a co dopiero w donicy. Sporo róż w tym roku powymarzało, zresztą ja sama straciłam dwie odmiany - właściwie na własne życzenie. W tym roku wystarczyło, że zbyt długo moczyłam korzeń i za późno go wsadziłam. Na początek polecałabym odporne róże z dużą tolerancją na mróz - istnieje coś takiego jak lista odmian Szwedzkiego Towarzystwa Różanego, dla róż polecanych do sadzenia na północy Szwecji albo odmiany np. kanadyjskie. Jak już sobie mniej więcej opanujemy na takich "terminatorkach" co się dzieje na naszych balkonach, możemy sobie dalej eksperymentować z czym chcemy.
UsuńKurcze, może za wcześnie zdjęłam agrowłóknine? Robiłam to powoli, od marca i ostatecznie zdjęłam w kwietniu. Donice nie były osłonięte. Czy to mogło być przyczyną? Przemarzły? Dodam, że mam balkon na III p., więc ta temp. u mnie jest inna niż na dole, przy ziemi.
OdpowiedzUsuńA może miałam złe donice? Miałam takie baaardzo duże ale plastikowe, takie z dziurami na dnie, które nie wymagają już żadnych osłonek.
Ogromnie bym prosiła o jakieś wsparcie, bo aż mi się płakać chce nad tymi różami :(
pzdr
Kasia
Witam,
UsuńPo tym komentarzu jest już dla mnie wszystko jasne. Donice ma Pani dobre ale nie ma takich, które nie wymagałyby porządnego okrycia od dołu, bez względu na to co pisze producent a już szczególnie jeśli jest to plastik. Może jakieś solidne ceramiczne czy betonowe ale nawet takim trochę bałabym się zaufać. Osobiście lubię plastikowe donice, bo łatwo można w nich różę przenosić, można szybko reagować jak coś się dzieje i własnie... są wygodne i proste do okrycia. Róża w donicy przemarza przede wszystkim od korzeni i to właściwie okrycie od dołu jest najważniejsze - sama agrowłóknina w naszym klimacie nie da rady. Ochroni pędy od góry ale nie zabezpieczy całej róży. W przyszłym roku proszę okryć swoje róże elastyczną pianką pod panele od dołu i dodatkowo postawić je na styropianie albo czymś podobnym, co będzie jeszcze dodatkowo izolowało od dołu. Na samą ziemię można dać gałązki świerku i dopiero wtedy na górne pędy agrowłóknina. Taką różę trzeba też przestawić pod ścianę najlepiej z resztą donic. Wtedy powoli w marcu zdejmujemy agrowółknię od góry, możemy donice przestawić na docelowe miejsce ale dół zostawiamy okryty właśnie aż zimnych ogrodników. Jeśli w kwietniu będzie ciepło a róża od góry nie będzie osłonięta, to dolne okrycie nie będzie w niczym przeszkadzać a ochroni przed nagłymi mrozami. Z kolei sam plastik może się w taki kwietniowy dzień szybko nagrzać a później w nocy gwałtownie wychłodzić i na to też trzeba uważać.
Pozdrawiam.
Bardzo, bardzo dziękuje :) Tak zrobię - spróbuję jeszcze raz i sprawdzę najpierw jaki rodzaj kupić. Choć miałam parkową i myślałam, że kupuję różę najmniej wymagającą. Jak Pani myśli, czy Celeste lub Gipsy Boy będą wystarczająco odporne? Czytałam też, że donica musi mieć min. 50 cm średnicy - czy to prawda? Najlepiej to udałabym się do jakiegoś centrum ogrodniczego specjalizującego się w różach, gdzie mogłabym kupić wszystko na raz a najlepiej jeszcze, żeby sami przesadzili mi róże do donicy, żeby żaden korzeń się nie zawinął :) Zna Pani takie centrum godne polecenia w Warszawie lub okolicach?
OdpowiedzUsuńpzdr serdecznie
Kasia
Witam ponownie -
UsuńTo po kolei: róża parkowa to ogólna, bardzo szeroka grupa róż mówiąca raczej o zastosowaniu w ogrodzie, a więc róża parkowa, parkowej nie równa. Są w tej grupie odmiany zupełnie nie wymagające jak i prawdziwe kapryśnice. Nie wiem, jak zachowają się w donicach Gipsy Boy i Celeste, bo mam je akurat w ogrodzie na wsi ale to bardzo odporne róże i pod tym względem nie mają sobie równych. Obie są wspaniałe, przy czym kwitną raz w sezonie przez cały czerwiec. Można spróbować tylko z góry przeznaczamy dla nich dość sporą donicę, bo nie wiem jak jest z korzenieniem się Gipsy Boy. Jeśli chciałaby Pani coś kwitnącego dłużej, można też pomyśleć o Mary Rose, bo to sprawdzona róża na balkon. Angielki bardzo ładnie na naszych balkonach sobie o dziwo radzą i dobrze znoszą upały. Jeśli idzie o rozmiar donicy to jest to prawda ale zależy też od róży. Zasada jest taka, że im większa donica tym lepiej ale jeśli mamy w planach róże miniaturową to nie musimy na początku sadzić do czegoś dużego. Mniejsze donica jednak szybciej przemarza. Co do sadzenia - jeśli kupi Pani różę w pojemniku, to kwestia korzenia nie będzie miała znaczenia - zawinięcie korzenia może się zdarzyć jedynie wtedy, gdy sadzimy tak zwany goły korzeń. O tej porze roku w szkółkach są tylko róże w pojemnikach/donicach, więc to Pani nie grozi. I w tym wypadku polecałabym raczej sadzenie róży w donicy, bo lepiej się przyjmują i mają już dobrze ukształtowany system korzeniowy, wybaczą też więcej błędów i nie trzeba tu specjalnie myśleć przy sadzeniu. Róży trzeba zrobić jakiś drenaż na dole docelowej donicy i zwyczajnie wyjąć z pojemnika, przełożyć do naszej donicy, uzupełnić ziemią ogrodową a potem obficie podlać. Najbliżej Warszawy jest świetna szkółka RosaPlant - w Borkowie za Legionowem i Nowym Dworem Mazowieckim. Osobiście kupuję u nich wysyłkowo, bardzo sympatyczni ludzie i chętni do pomocy. Mają świetne odmiany róż angielskich.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witam :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi Pani pomogła :) Pięknie dziękuję!!!
pzdr serdecznie
Kasia
Bardzo proszę i polecam się na przyszłość :)
Usuń