CONVERSATION
wtorek, 23 czerwca 2015
Róże i filozofia czyli o pomyłce w rosarium...
14 komentarzy:
- Anonimowy1 października 2015 16:38
Wspaniały wpis :) a Rosa Mundi, choć inna, jest równie piękna jak Charles de Mills. A tak na marginesie, jestem tym pytającym o Charlesa de M., którego Pani skierowała do szkółki Hortus Dei. Już mam go zaklepanego i po 15.10. będzie u mnie. :) Myślę intensywnie, czy nie znalazło by się jeszcze u mnie miejsce właśnie na Rosa Mundi i Officinalis. Ale chyba nie da już rady, choć kto wie ... ;)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziDziękuję za komentarz :) Mam ten sam problem ale na szczęście posiadam rodzinę na wsi i zawsze mogę coś wepchnąć do ich przestronnego ogrodu. W zeszłym roku to była Gipsy Boy a w tym roku będzie to Summer Song Davida Austina i być może Koszuty lub Jowita.
Usuń
- Anonimowy2 października 2015 11:47
Ja "wpycham" znajomym haha ... Gipsy Boy. Tak. :) Koszuty i Jowita :), pomijając piękno, to jakie mają historie, hoho. Summer song obejrzałem w internecie, też super, tylko moim zdaniem musi być wyeksponowana.
OdpowiedzUsuń To już, że tak powiem będzie problem mojej teściowej, gdzie posadzić Summer Song, bo to właśnie ona dyskretnie zasugerowała wybór róży w tym stylu ;) Mój gust jest nieco inny - stare, mocno pachnące w odcieniach ciemnego bądź jasnego różu, stąd myślę jeszcze czy nie wcisnąć babci tych Koszut... Chociaż i Jowita jest niczego sobie...
OdpowiedzUsuń- Anonimowy3 czerwca 2016 10:43
Witam ponownie. No i u mnie zdarzyło się to samo ! :) Miał być ChdM a jest Rosa Mundi... Jest już propozycja wymiany itd. muszę to przemyśleć.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziU mnie ostatecznie Rosa Mundi padła od zeszłorocznych upałów, prawdopodobnie korzenie dotykały nagrzewającej się donicy albo niechcący je zawinęłam. Ale fajnie było zapoznać się z tą różą. Teraz gdy tak sobie porównuję Rosa Mundi z ChdM to mam wrażenie, że to wybór między naturalnością, pięknem przyrody a sztuką i elegancją czyli ogólnie mówiąc, wybór trudny.
Usuń- Anonimowy20 czerwca 2016 21:15
U mnie rośnie jak szalona, były problemy z kwiatami, pewnie to pierwsze kwitnienie... Pierwsze wyglądały hmm blado :) nie wiadomo było co to za nieznajoma do mnie trafiła. Ale teraz zakwitły dwa, jeden może niezbyt duży, ale poza tym bez zarzutu, a drugi dokładnie taki jak należy. Te kolory i 10 cm średnicy :). Przekwitły jednak bardzo szybko. Nie mam chyba dla niej miejsca, a muszę mieć Charlesa. Chyba wiem, kto ją dostanie ;) ale ciągle się jeszcze waham, bo mi się spodobała.
Usuń Ja ponownie chyba stanę przed podobnym wyborem. Kombinuję jakby tu coś jeszcze bardziej użytkowego posadzić na wsi - z zastosowaniem na nalewki, konfitury etc... Rosa Mundi by się nieźle sprawdziła acz Charles z kolei podoba się babci. Na obie róże już chyba nie wystarczy miejsca... Znając życie pewnie po drodze i tak pojawi się trzecia opcja.
Usuń
- Anonimowy23 czerwca 2016 21:12
Np. rosa gallica violacea :)) Nigdy jej nie widziałem na żywo, ale oglądając na zdjęciach w internecie, rzekłbym że ma w sobie coś z jednej i drugiej i chyba też jak r.m. (?) daje owoce.
OdpowiedzUsuń - Anonimowy23 lipca 2016 14:46
No i ostatecznie zdecydowałem, że zostaje Rosa Mundi. Chciałem Charlesa, wyszło inaczej, ale nie jest źle :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziOby sprawiła dużo pożytku i radości :) Okoliczne pszczoły na pewno będą z wyboru zadowolone.
Usuń
- Anonimowy4 lipca 2017 12:44
W tym roku ma niespodziewana Rosa Mundi, o której wyżej pisałem, obsypała się kwiatami. Na żywo wyglądają lepiej niż w internecie. Na zdjęciach wydawała mi się ciut zbyt pstrokata, ale na żywo CUDNA :) Pszczoły i bąki szaleją ;)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziWitam :) To święta prawda ona ma właśnie coś takiego w sobie, że dopiero na żywo może się naprawdę podobać. Czyli jednak została. Ja nie tracę nadziei, że doczekam się działki, gdzie będę mogła posadzić już róże tylko według mojego upodobania w większym zakresie i tam Rosa Mundi będzie na pewno miała swoje miejsce. A póki co to zachwycam się Gloire de Dijon na balkonie. Niezwykła róża.
Usuń
Stare posty
O mnie
- Paulina Pudło
- Autorka, archiwistka i kolekcjonerka staroci. Absolwentka UŁ oraz UEKN w Krakowie, pracę magisterską z zakresu literatury i demonologii broniła w dawnym Instytucie Teorii Literatury, Teatru i Sztuk Audiowizualnych UŁ.
Polecany post
Jak ciąć róże portlandzkie, burbońskie i inne odmiany stare?
O terminach cięć wiosennych pisałam kilka postów wcześniej. Dziś chciałabym przybliżyć sposób cięcia róż. Rodzaj cięcia zależy od danej gr...
Popularne Posty
-
Podejmowałam już ten temat z innej strony, uważam jednak dzisiaj za stosowne do niego wrócić. Odbyłam właśnie wirtualną wycieczkę po różan...
-
Ponieważ sezon w pełni przygotowałam mały TOP 5 najfajniejszych róż na konfitury. Tę niewielką listę sporządziłam wyłącznie z róż, które z...
-
Na moim balkonie róże zawsze mają towarzystwo. Lubię kiedy kwiaty posiadają odpowiednią oprawę a to co uprawiam, przynajmniej częściowo mo...
-
Otrzymałam pytanie, czy hodowla róż pnących na balkonie w ogóle jest możliwa? Odpowiedź jest prosta: jak najbardziej. Sama mam obecnie dwi...
-
Ostatnio miałam dużo zapytań o wosk na sadzonkach... Od razu powiem, że sama nie spotykam się raczej z taką formą zabezpieczenia róży. Zwy...
-
Dziś pierwszy dzień wiosny i wypadałoby podjąć może nieco "cieplejszy" temat - nie mniej zimowanie róż to bardzo istotna kwestia...
-
Jakiś czas temu pisałam o kilku ekologicznych ciekawostkach, które pragnęłabym wypróbować. Kolejną z nich jest kawa w ogrodzie. Informację...
-
Zobaczyłam je pierwszy raz wczoraj i z miejsca postanowiłam sobie zafundować, gdy tylko pozwoli na to pogoda. Pomysł wydał mi się genialny...
Wspaniały wpis :) a Rosa Mundi, choć inna, jest równie piękna jak Charles de Mills. A tak na marginesie, jestem tym pytającym o Charlesa de M., którego Pani skierowała do szkółki Hortus Dei. Już mam go zaklepanego i po 15.10. będzie u mnie. :) Myślę intensywnie, czy nie znalazło by się jeszcze u mnie miejsce właśnie na Rosa Mundi i Officinalis. Ale chyba nie da już rady, choć kto wie ... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :) Mam ten sam problem ale na szczęście posiadam rodzinę na wsi i zawsze mogę coś wepchnąć do ich przestronnego ogrodu. W zeszłym roku to była Gipsy Boy a w tym roku będzie to Summer Song Davida Austina i być może Koszuty lub Jowita.
UsuńJa "wpycham" znajomym haha ... Gipsy Boy. Tak. :) Koszuty i Jowita :), pomijając piękno, to jakie mają historie, hoho. Summer song obejrzałem w internecie, też super, tylko moim zdaniem musi być wyeksponowana.
OdpowiedzUsuńTo już, że tak powiem będzie problem mojej teściowej, gdzie posadzić Summer Song, bo to właśnie ona dyskretnie zasugerowała wybór róży w tym stylu ;) Mój gust jest nieco inny - stare, mocno pachnące w odcieniach ciemnego bądź jasnego różu, stąd myślę jeszcze czy nie wcisnąć babci tych Koszut... Chociaż i Jowita jest niczego sobie...
OdpowiedzUsuńWitam ponownie. No i u mnie zdarzyło się to samo ! :) Miał być ChdM a jest Rosa Mundi... Jest już propozycja wymiany itd. muszę to przemyśleć.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatecznie Rosa Mundi padła od zeszłorocznych upałów, prawdopodobnie korzenie dotykały nagrzewającej się donicy albo niechcący je zawinęłam. Ale fajnie było zapoznać się z tą różą. Teraz gdy tak sobie porównuję Rosa Mundi z ChdM to mam wrażenie, że to wybór między naturalnością, pięknem przyrody a sztuką i elegancją czyli ogólnie mówiąc, wybór trudny.
UsuńU mnie rośnie jak szalona, były problemy z kwiatami, pewnie to pierwsze kwitnienie... Pierwsze wyglądały hmm blado :) nie wiadomo było co to za nieznajoma do mnie trafiła. Ale teraz zakwitły dwa, jeden może niezbyt duży, ale poza tym bez zarzutu, a drugi dokładnie taki jak należy. Te kolory i 10 cm średnicy :). Przekwitły jednak bardzo szybko. Nie mam chyba dla niej miejsca, a muszę mieć Charlesa. Chyba wiem, kto ją dostanie ;) ale ciągle się jeszcze waham, bo mi się spodobała.
UsuńJa ponownie chyba stanę przed podobnym wyborem. Kombinuję jakby tu coś jeszcze bardziej użytkowego posadzić na wsi - z zastosowaniem na nalewki, konfitury etc... Rosa Mundi by się nieźle sprawdziła acz Charles z kolei podoba się babci. Na obie róże już chyba nie wystarczy miejsca... Znając życie pewnie po drodze i tak pojawi się trzecia opcja.
UsuńNp. rosa gallica violacea :)) Nigdy jej nie widziałem na żywo, ale oglądając na zdjęciach w internecie, rzekłbym że ma w sobie coś z jednej i drugiej i chyba też jak r.m. (?) daje owoce.
OdpowiedzUsuńNo i ostatecznie zdecydowałem, że zostaje Rosa Mundi. Chciałem Charlesa, wyszło inaczej, ale nie jest źle :)
OdpowiedzUsuńOby sprawiła dużo pożytku i radości :) Okoliczne pszczoły na pewno będą z wyboru zadowolone.
UsuńSą po prostu różne drogi... ;) albo, są po prostu Rosa Mundi ;)
OdpowiedzUsuńCosik mi się widzi, że odbębniłyśmy lekcję akceptacji rzeczywistości jaka jest dzięki niewinnej różyczce co nie chciała być upragnionym Charlsem....
W tym roku ma niespodziewana Rosa Mundi, o której wyżej pisałem, obsypała się kwiatami. Na żywo wyglądają lepiej niż w internecie. Na zdjęciach wydawała mi się ciut zbyt pstrokata, ale na żywo CUDNA :) Pszczoły i bąki szaleją ;)
OdpowiedzUsuńWitam :) To święta prawda ona ma właśnie coś takiego w sobie, że dopiero na żywo może się naprawdę podobać. Czyli jednak została. Ja nie tracę nadziei, że doczekam się działki, gdzie będę mogła posadzić już róże tylko według mojego upodobania w większym zakresie i tam Rosa Mundi będzie na pewno miała swoje miejsce. A póki co to zachwycam się Gloire de Dijon na balkonie. Niezwykła róża.
Usuń